Na szczycie góry stoję
«powrót
Na szczycie góry stoję, zda się to tak proste;
Wiatr mi z głowy wywiewa wszelkie zbędne myśli.
Całym sobą chłonę gór piękno radosne
Niech mi się potem nagle w szarym trudzie przyśni.
Czuję puls mocny w żyłach, czuję rytm istnienia.
W dole zostały różne ważne sprawy, zmieniam
Na tych chwil parę swoje zwykłe życie
Na błysk, olśnienia iskrę, na moment w błękicie!
W szeleście suchych liści, w traw zafalowaniu
W pokłonach starych świerków co wokoło rosną
Mimo burz, śniegów, wichrów. W ich wytrwałym staniu
Słyszę... czuję... pieśń życia, pierwotną, radosną.