My też jak jak kafia mamy sprzęt od WOŚP :))
a ja się tylko mogę pochwalić że w latach 2004 i 2005 zbierałam jako wolontariusz :)
i co najważniejsze w szpitalu Marcelek korzystał z tego sprzętu z tych lat kiedy cały dzień praktycznie ja zbierałam :))
zaraz się pewnie wybierzemy na podwórko ale tylko dziś na podwórko, bo na nic jakoś sił nie mam :(
_____________________________________________
https://www.garnek.pl/jusiap/24403907/przekaz-1-serca-dla-marcelka
https://dzieciom.pl/podopieczni/18451
https://www.facebook.com/pages/Przeka%C5%BC-1-serca-dla-Marcelka/437454776314675
kafia 2013-01-13
sie ma! zdrówka Marcel! byśmy mogli grac do konca świata i o jeden dzien dłuzej
ps. zdrowie, zdrowie, zdrowie...inne sie ułozy, ja CI to mówie:)
beecia 2013-01-13
Trzymaj się mamuś dzielnie:-) Ja caly weekend jestem w szkole i też mi się nic nie chce. A na domiar złego chyba oblałam egzamin,ale za 2 tyg poprawka...
lalka8 2013-01-13
Wielka Orkiestra super sprawa ! pomagac trzeba !
My mamy dzięki nim przebadany słuch po urodzeniu :)
anusiek 2013-01-13
wspieramy co roku WOŚP i nasze dzieciaczki też korzystały ze sprzętu-na szczęście tylko profilaktyka-badanie słuchu po narodzinach:) Ściskam Was Justyś i spokoju w serduszku życzę:)*
marcelo 2013-01-13
My także w szpitalu korzystaliśmy że sprzętu WOŚP..pozdrawiam was i buziak dla Marcelka
mocca 2013-01-13
I właśnie dlatego ta akcja ma sens. Dziś zbierał mój synek pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni raz. A jak się widzi, że komuś to pomaga to aż chce się żyć:)
A Twojemu Marcelkowi to życzę żeby z żadnych sprzętów medycznych nie musiał już korzystać. A za kilka lat może sam wystartuje z puszką-tego z kolei życzę Tobie;)
marfud 2013-01-14
Witaj Justynko:)
Mój Iguś zasnął o 20 a o 21.30 wstał wyspany:)
Na szczęście mąż go ululał...chociaż najpierw Igus ululał tatę:)...teraz obaj śpią a ja mam czas tylko dla siebie:)
Justynko, już powoli się pakuję, mam nadzieję że w środę bez żadnych niespodzianek dojedziemy do celu, i przez 10 dni będziemy się kurować już w zdrówku...Mam zamiar dotleniać Igusia i siebie, bo autentycznie brakuje mi już tlenu:)
Justysiu, a jak u Was...samopoczucie już lepsze?...mam nadzieję że tata Marcelka ochłonął i da Ci spokój...Nie znam go, i już go nie lubię...sorki ale to co napisałaś przedstawiło mi go w nieciekawym świetle...no dobra, koniec o nim:)
Życzę Wam spokojnej nocy, i udanego poniedziałku:)
Buziolki kochani