Pewien wędrowiec szedł sobie drogą zachwycając się krajobrazem i ciesząc się życiem. Nagle zobaczył człowieka, który zgięty wpół dźwigał coś niewyobrażalnie ciężkiego.
- Po co się skazujesz na te męki? – zapytał wędrowiec.
- Haruję i cierpię po to, by moje dzieci i wnuki były szczęśliwe, - odparł człowiek. – Mój pradziad harował i cierpiał przez całe życie, aby mój dziadek był szczęśliwy. Dziadek cierpiał dla ojca, ojciec dla mnie, a ja będę pokutował przez całe swoje życie, by moje dzieci i wnuki zaznały szczęścia.
- A czy był ktoś szczęśliwy w twojej rodzinie? – spytał wędrowiec ostrożnie.
- Nie, ale moje dzieci i wnuki na pewno będą! – odpowiedział nieszczęśliwy człowiek.
- Analfabeta nie nauczy nikogo czytać, a kret nie wychowa orła! – powiedział wędrowiec, - naucz się najpierw sam być szczęśliwy, wówczas zrozumiesz jak uczynić szczęśliwymi swoje dzieci i wnuki. Będzie to najcenniejsze, co możesz im dać.
nada1 2015-01-09
czasami ulice wydaja sie szersze niz dluzsze, zwlaszcza jak sie idzie w poprzek......
tom71q 2015-01-09
Nie chce się mądrzyć ale mam podobną opowieść z życia wziętą...
Idzie cygan gwiżdżąc sobie a za nim cyganka na ramieniu niesie stertę chrustu na opał. Po drodzę spotyka ich pewien facet, widząc to pyta cygana. Ty cygan czemu nie ty nie niesiesz ten chrust a cyganka?Cygan odparł. Ja jestem od dup... nia a nie roboty :D
zaxiu 2015-01-13
qrde..tekst genialny :-D
dokladnie tak to widze :-D