Większość kuracjuszy zamienia się w krety i przemieszcza tunelami między hotelami a zakładem przyrodoleczniczym. W dresach, albo czymś trykotowym rozciągniętym, ale wygodnym na gimnastykę. Tylko radości po nich nie widać; nawet z sobą nie rozmawiają czekając na swoją kolej przed gabinetami
dodane na fotoforum: