Dzisiaj nowoczesna babcia,
Nie chce chodzić w ciepłych kapciach.
I w fotelu się nie buja, tylko wciąż po świecie hula.
Samochodem dzieci wiezie, z klocków lego robi wieżę,
Po drabinie się wdrapuje, alpinistę naśladuje.
Nie chce robić już na drutach, w internecie bajek szuka,
Wieczorami tańczy sambę i wyjada całą mambę.
Na basenie daje nurka, by dogonić płetwonurka,
Od miesiąca, co niedziela, piłką nożną gole strzela!
Dziadek ręce załamuje: – Babciu wracaj! – nawołuje.
Gdzie jest obiad i skarpety? Haftowane gdzie serwety?
Ale babcia, moja babcia, moja babcia wciąż jest młoda.
Moja babcia, moja babcia, Ciągle marzy o przygodach.
Lecz choć skarpet nie ceruje, nie upina z włosów koka,
To swe wnuki, oraz dziadka ponad własne życie kocha.