Waga

Waga

Uwaga! Uwaga! Stoi w lesie waga!
Dziś ważyć wszystkich będzie,
Ktokolwiek tu przybędzie!

Przyleciały dwa motylki, by wytchnienia szukać chwilki.
Na brzegu szali siadają i panią wagę pytają:
– Czy to dobrze u motyli, aby ważyć tyli, tyli?
– Panie zbyt się odchudzają, panie ciała nic nie mają!
Tylko czułki i skrzydełka, to figura wszak niewielka.
Gdy nektaru więcej zjecie, wtedy ważyć coś będziecie.

Trzy króliki przykicały, swoją wagę sprawdzić chciały.
– Marchew cały dzień chrupiemy, czy za dużo nie tyjemy?
– Ależ skądże! Marchew zdrowa! Gotowana czy surowa.
Ciągle marchew jeść możecie, mieć nadwagi nie będziecie.

Armia mrówek przechodziła, przy okazji się zważyła.
Phi!!! – krzyknęła pani waga. Toż to dla mnie jest zniewaga!
Przecież gdy was podzielimy i osobno dziś zważymy,
To niewiele każda waży, chyba, że się grubas zdarzy.

Wciąż przychodzą tu cherlaki, czy się zjawi tłuścioch jakiś?
Ja dziś wielką mam odwagę! Niech ktoś cięższy sprawdzi wagę!
Drogą słonie wędrowały. Ile ważą? Nie wiedziały.
Kiedy wagę zobaczyły, zważyć się postanowiły.
Waga pod słoniami jęczy, każda śrubka już w niej brzęczy,
Strzałka w pałąk się wygina, koniec skali... trzask sprężyna!

Słonie cicho zapytały, jaką wagę dzisiaj miały?
– Czte-ry to-ny – wydukała i się cała rozsypała.