Była sobie ciotka -- idiotka,
Najmniejsza w całej rodzinie,
Nie była z ciotki żadna Bardotka.
Urodę miała raczej Herodka,
Tam na kredensie stoi jej fotka,
Uszy za duże, szyja za krótka
I jak rodzinna głosiła plotka, taka już była od zarodka
W ciele rodziny ciotka -- idiotka
Istniała jako rodzaj nagniotka.
Według opini wujaszka Włodka
"Należy zamknąć ją gdzieś od środka
wtedy nikt, panie, się z nią nie spotka
Bo przecież ona ma jednak kotka..."
Siedziała w kuchni ciotka -- idiotka
Razem z nią gary, marchew karotka
Druh -- zlewozmywak, i szczotka
i ukochana szklanka bez spodka
Nie poszalała w ciągu żywota
Poker ominął ją, i belotka
Nie pociagnęła jej także wodka...
Aż raz zagrała w toto lotka
Raz. I trafiła od losu psotka
Te sześć krzyzyków, ciotka--idiotka.
Rodzinna gdy się zwiedziała trzodka,
Zdegradowano słowo "idiotka",
A do d r o g i e g o słowa "ciotka"
Zamiast "idiotka" dodano "słodka".
Dzisiaj w ich oczach ciotka -- idiotka
To pełna wdzięku wiotka istotka,
O włosach jak ze szczerego złotka,
Największa w świecie ślicznotka.
(L.J.Kern)