Mróz

Mróz

Jechał, jechał, mróz saniami, sypał na dół śnieg szuflami.
Tu nasypał, tam dosypał: – Ma być zima znakomita!
A gdy prószył naokoło, opowiadał mi wesoło:

– Sypać śnieg to ciężka praca, dla fachowca, nie partacza.
Trzeba wiedzieć, gdzie i kiedy, aby nie narobić biedy.
W Europie, na północy, może padać w dzień i w nocy.
Lecz zdziwiłyby się smyki, gdyby śnieg wpadł do Afryki.

Dzieci tam nie mają sanek, nie wie nikt, co to bałwanek.
Wprawdzie lwy tam noszą czapy, ale mają gołe łapy.
Jakby śnieg w Afryce prószył, to by słoniom zmarzły uszy!
Ojej! Gdyby śnieg tam spadł, Czarny Ląd by z zimna zbladł!

Tak więc, gdy przychodzi zima, mróz porządek musi trzymać.
Musi patrzeć, gdzie śnieg spada i do czyich nóżek pada.