Babcina mądrość: nieważne jak duże zakupy zrobisz i jak wiele pieniędzy na nie wydasz. Zawsze trafi się ktoś, kto przyjdzie, otworzy lodówkę, chwilę popatrzy i stwierdzi, że znowu nie kupiłaś nic do jedzenia :))
Jak komuś mało jedzonka, to zapraszam na ciacho - szarlotka z przepisu ze starego zeszytu. Zapewne znana przez większość z Was :))
Gdyby ktoś zapragnął przepisa to podaję:
5 jaj, 3 szklanki mąki, 1,5 szklanki cukru,kostka margaryny (250 g), 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej (lub 2 łyżeczki różowego kisielu), 1,5 kg pokrojonych jabłek (ja dałam 2 słoiki swoich przerobionych jabłuszek), cynamon.
Z żółtek, 1/2 szklanki cukru, mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia i tłuszczu szybko zagnieść ciasto. Podzielić na 3 części i dwie z nich zamrozić. Ubić sztywną pianę z białek, wciąż ubijając dodać szklankę cukru i mąkę ziemniaczaną (lub kisiel). Blachę wysmarować tłuszczem i posypać tartą bułką.
Nie zamrożonym ciastem wylepić blaszkę, wyłożyć owoce, następnie warstwę startego na tarce zamrożonego ciasta, na to pianę, a na koniec trzecią część ciasta, również startą na tarce.
Piec w temp.180 stopni przez ok.50-60 min. Pod koniec pieczenia można ciasto przykryć pergaminem, aby się nie przypalił wierzch.
Pięknej niedzieli kochani :)))
babcia1 2018-10-14
Wygląda mniamuśnie !!
gusia66 2018-10-14
Dzisiaj do kawy też mam szarlotkę i to bardzo podobną....Pozdrawiam Kasiu,miłej niedzieli życzę.
oliwkaa 2018-10-14
wypowiedziałam ciastom wojne .... ale kiedyś nastanie pokój :)