Pierniki z ziemniakami

- Drogi zięciu, zapraszam cię na Wigilię.
- Nie przyjdę.
- Dlaczego?
- Bo mama ciągle wtrąca się do mojego życia.
- To znaczy?
- To znaczy, że nie miesza się komuś w jego garnku.
- To karp ci w kutię!!!

Pierniczki, których nie może zabraknąć na Boże Narodzenie :) Od razu mięciutkie i cały czas są miękkie! Przechowywane w puszce spokojnie poleżą 4 miesiące - o ile jakieś glonojady wcześniej ich nie pochłoną :) W smaku identyczne jak Katarzynki :) Nie lukruję ich, bo takie "saute" uwielbiam najbardziej :)

250 g gotowanych ziemniaków (około 4 sztuki),
250 g miodu (=szklanka), szklanka cukru, 125 g masła,
3 szklanki mąki (450 g), 3 łyżki przyprawy do piernika,
1,5 łyżki kakao, łyżeczka sody, 1 jajko.

Ugotowane ziemniaki jeszcze gorące dokładnie rozgnieść (prasą do ziemniaków lub widelcem). Miód wlać do garnka, podgrzać nieco i wsypać cukier. Mieszając podgrzewać i uważać, aby całość się nie skarmelizowała. Gdy cukier się nieco rozpuści dodać masło, ciągle mieszając aż do połączenia składników. Włożyć rozgniecione ziemniaki i zmiksować mikserem na gładką masę. Pozostawić do przestygnięcia. Przestudzoną masę wlać do dużej miski, dodać mąkę, przyprawę do piernika, kakao, sodę i jajko. Mikserem wyrobić jednolite ciasto.
p.s. W oryginalnym przepisie napisane było, że ciasto nie klei się, nie trzeba podsypywać mąką. Nie wiem jak u Was, ale moje zawsze się klei. Więc na kilka godzinek wkładam je do lodówki i problem rozwiązany :))
Ciasto rozwałkować na grubość ok 5mm i wykrawać foremkami. Wycięte pierniczki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika 160°C i piec ok 10 minut w termoobiegu.
Pyyyycha!