Morda łaciata najukochańsza ;**

No to napiszę po kolei ;p
Trochę tego będzie.

A więc: w szkole luz. Polski przeleciał i dostałam 5, na matmie też fajnie. Potem plastyka i klejenie kwiatuszków z popcornem xD haha, faza była. Jedliśmy ten popcorn ;p
Potem w-f i tu się zaczęło...
Normalnie, zdjęłam bluzeczkę,żeby ją zmienic, a dziewczyny coś zaczęły: "Łoo, jakie cyce, cyce jak donice" i inne ;) No i otrzymałam pseudonim "donica\doniczka" ahahaha. Ale to nie koniec... Po w-fie gdy Monika mnie czesała dowiedziałam się,że jestem w ciąży ^^ Najwyraźniej jestem wiatropylna ;p
Adrian oczywiście się obraził, bo rzekomo te DZIECI! nie są jego... Pff.
Hahaha. Na ruskim była kartkówka, z której dostałam 3 :D
I cały dzień "Ej donica!" ;)
Adrianek się oczywiście ucieszył, iż nie ma deski, haha :P
I trzeba mu było wyjaśnic co to dekolt, ech ci faceci... ;)

No i tak cały dzień byłam doniczką. A w czwartek byłam Muminkiem. Ciekawe co znowu wymyślą? :D

Więc przedoniczkowałam ten dzień... No i jakoś zniosłam tą ciążę...

Jak wróciłam do domu to byłam sama przez około 1h. Potem przyjechała mama z dzieciakami i pojechały dalej. I znowu byłam sama. Więc polazłam do koni. Wzięłam Amirę na dwór a sąsiad wypuścił Arikę. Młoda tak przy matce dokazuje,że głowa mała :/ Ale na szczęście miałam bata :D
Potem spuściłam Amirę i łaziły sobie koło stajni. Później zagoniłam. Wyczyściłam Rivierę, Kajtka, Arikę (mokrą;p), Amirę.
Coś mi walnęło na umysł i wypuściłam Rivierę :D
Cudnie pracowała na drągach, byłam pod wrażeniem,że się nie bała :D
Zaprowadziłam. I wzięłam Kajtka (nie mam zdjęc:P), też się chłopak wybiegał.

Także dzień jak najbardziej na +! ;)
Powodzenia z czytaniem :D