Nic juz nie bedzie tak jak bylo.
Rozpoczynam nowy etap w swoim zyciu.
Tobie nigdy nie wybacze tego co sie
stalo! Wiec pamietaj.
Tak, jutro przechodze na diete.
Wszystko co sie teraz zmieni, bedzie
lepsze.
Ty mnie nie doceniasz, a oni tak....
Wiec nie dziw sie, ze podjelam taka
decyzje. To tylko Twoja wina!
Postanowienia na przyszlosc :
umrzec smiercia glodowa.
Ale przed tym korzystac z zycia.
To chyba tyle, co do moich planow.
To chyba tyle, slusznie podjetych
decyzji.
To chyba tyle, jesli chodzi o milosc.
Teraz mam wlasnie potrzeby.
Chce tylko byc doceniana.
I dzieki temu co w ciagu ostatnich dni
sie zmienilo, tak wlasnie bedzie!
I jestem z tego dumna.!
Bo teraz wszystko bedzie inaczej.
I bedzie dobrze.
Czy tak trudno byc kochanym?
Czy tak trudno pokochac?
Czy tak trudno wyznac milosc?

Klasyczny przypadek.
Najpierw robi nadzieje, a pozniej znika.
I dluzszy czas znow brak glupiego czesc.
A pozniej to samo.
I jest sens?
Nie dawaj o sobie znac,
skoro jestes niezdecydowany.
Cholernie dziecinne.
Ale przeciez wszystko co dobre szybko
sie konczy.
Tak nie musi byc.
Nie zostawiaj mnie.
Niech znowu bedzie tak jak kiedys.
Ale skoro po raz kolejny znikles z mojego
zycia, to chyba nic z tego nie bedzie.

Przemiany czas zaczac.
Poczawszy od smierci glodowej.

Zegnam szanownych panstwa.

I ciesze sie jesli ktos przeczytal
te bazgroly.
Na prawde.