Przedstawiam nowego rezydenta. Nie,nie,nie, nie zwariowałam. 5 kot? Pojechałam po chleb. Ludziom rozsypała się miska olejowa,mechanik pod wozem usmarowany olejem. Również zaolejony był plac. Pod innym autem miota się facet w kiedyś białym podkoszulku, z drugiej strony tegoż auta wulgaryzmami sypie facet z czarną twarzą. Ty.......taki.......wyłaź,zobaczysz rozjada cie,mosz kija? Ja się włączam,że mam służę pięknie. I oto wygoniony kijem spod auta tenże właśnie Romeo. W czarnej kocicy obudziły się instynkty macierzyńskie. Wet zważył(60 dkg z kością i ogonem),odrobaczył i wstępnie określił,zdrowy. Na razie odseparowany od reszty zwierzaków.
bourget 2017-07-29
sliczny maluszek..jemu chyba sie udalo..a co bedzie z reszta? zatluka tym kijem?? :(
kryspa1 2017-07-29
Kij był potrzebny,żeby wypchnąć spod auta kociaczka. Innych kotków nie widziałam, a maluch był zabiedzony i brudny czyli bez mamy.
magtan 2017-07-31
Witaj małe rude!
Kromisiowy Arthurro mi sie przypomina, też był wyłapany spod samochodu :)