Pewien kot, co mieszkał w mieście,
lubił bardzo jabłka w cieście.
Chodził w piątki do cukierni
i zamawiał słodki piernik.
Bo nie mieli jabłek w cieście
w calusieńkim, wielkim mieście.
Kocur z miasta mieszkał sam
w domu u dwóch starszych dam,
w którym było bardzo nudno
i wytrzymać było trudno.
Tylko smutek gościł tam,
u dwóch zacnych starszych dam.
Na wsi mieszkał inny kot.
Ten wskakiwał wciąż na płot,
spał na oknie lub na sianie,
jadał myszy na śniadanie.
Nie jadł jabłek ani ciasta
i nie widział nigdy miasta.
Kocur z miasta w odwiedziny
raz przyjechał do rodziny.
Włożył buty z cholewami,
wziął walizkę z ubraniami.
Kupił bilet w jedną stronę
i wsiadł w pociąg na peronie.
Kiedy wysiadł, zachwyt wzbudził
pośród zwierząt jak i ludzi.
Nikt bowiem nie widział jeszcze
kota, który żyje w mieście,
co ma z cholewami buty,
nosi płaszcze i surduty.
Kot dorożką jechał dalej
pośród pól, lipowych alej.
Zajechał pod dom rodzinny
otoczony gronem winnym.
Już rodzina wita gościa,
oprowadza go po włościach.
Do salonu kotka wiodą:
dziadek z długą siwą brodą,
babcia, co ma okulary,
wujo już cokolwiek stary,
ciocia, co już słabo słyszy,
kuzyn, co się boi myszy
i kuzynka z białą łatką
co futerko gładzi łapką.
Kot wzruszony powitaniem
stwierdził, że tutaj zostanie,
na wsi, pośród łanów zbóż,
on zostanie tu i już!
Długo trwało zanim kot
umiał wskakiwać na płot.
A największa to już sztuka
myszy w stogu siana szukać!
A że jadał dużo ciasta,
bo był przecież kotem z miasta,
więc był gruby tak okropnie,
że nie mieścił się na oknie.
Po miesiącu, od soboty,
robił to co inne koty.
I choć nie mieszka on już w mieście,
ciągle lubi jabłka w cieście.
I dlatego co sobotę,
siadam sobie z moim kotem
ja jem sernik, on - szarlotki
popijając mlekiem słodkim.
gosiadu 2008-04-26
CUDNIUTKI:) POZDROWIONKA:)
corii11 2008-04-26
witaj:) dziekuje za odwiedzinki, kotek psotek:) śliczny jest, pozdrawiam
amiga 2008-05-05
Miłego i słonecznego dnia......
(komentarze wyłączone)