2009. październik.
\"Jesteś pociechą skarbie. Moją pociechą\"... powiedział mi na ucho jak szliśmy spać.
byliśmy młodzi i piękni.
tak strasznie brakuje mi tamtych odczuć! szalonych czasów. zielonego poloneza i wycieczek o 3 w nocy! imprez do białego rana. a najbardziej brakuje mi wspólnych wieczorów w których siadaliśmy na dywanie na przeciw siebie z butelką wina czy nawet wódki. Potrafiliśmy sobie pić i polewać, gadać nawijać opowiadać aż do białego rana....
teraz rozmawiać też jest o czym, lecz wtedy to wszystko aż chłonęła ziemia!
cholera. chyba robię się stara.