krajobraz

krajobraz

Jak motyl krucha i delikatna fruwam po niebie, lecz zamiast z wiatrem lece z dymem przepaści,
moje skrzydła muska płacz upadłych aniołów...bez wiary dalej lece
Minęłam sztyt przyjażni i lece dalej w zatracenie, glębiej, głębiej do serca zakamarkow
skrzydła juz leciec nie mogą, speszone od wiatru szukaja schronienia w ramionach uczuc twardych jak skały i ciepłych jak lawa...
lecz przyszło mi odpocząć na trawie zdeptanej, obmytej ściekami wyobrażni, juz nic nie jest takie jak kiedyś...
Motyl tak kruchy co pragnął miłości umar w labiryncie serca nim zdołał sie wydostać...
a teraz śiatło muska jego skrzydła spragnione miłości i wie, że żyje.