Kraków

Kraków

Pewien człowiek poszedł kiedyś do księdza i poprosił:
– Ojcze, chciałbym, abyś odprawił mszę za mego psa.
Ksiądz był oburzony. – Mszę za twego psa, co ty sobie wyobrażasz!
– Pokochałem tego psa i chciałbym zamówić mszę w jego intencji.
– Nie odprawiamy tu mszy w intencji psów. Może pan zapytać gdzie indziej, czy nie odprawiono by takiej mszy – odparł ksiądz.
Wychodząc mężczyzna rzucił księdzu:
– Trudno. Ja naprawdę kochałem tego psa. Podczas mszy za niego zamierzałem dać milion dolarów na ofiarę.
Na to ksiądz:
– Niech pan chwilę poczeka. Nie powiedział mi pan przecież, że pański pies był katolikiem.

dodane na fotoforum: