Nie ma już dni dostatnich,
dyszących zapachem lata,
listopad warkocze smutku,
w kolory jesieni wplata.
Zaprawioną deszczem,
nostalgią i słotą,
wymieszaną przez wiatry,
porzuconą w błoto.
Nie ma kwietnych kobierców,
kobiecych przyzwoleń,
ich śmiechu perlistego,
namiętnych zniewoleń.
Wszystko, jakby skinieniem
różdżki czarodziejskiej,
skończyło się pod tchnieniem,
jesieni zwycięskiej.
henry 2011-11-16
i ja Ciebie serdecznie pozdrawiam Mario...
szkoda juz tych lisci.. ale taka kolej rzeczy... ładna ta fotka!
iza57 2011-11-16
Śliczną złotą jesień nam pokazałaś Marysiu...Miłego wieczoru...Pozdrawiam:).