[32685985]

To ciekawe jak na przestrzeni czasu zmieniaja nam sie priorytety. Jeszcze rok temu, dzierzawiac Bonnie bardzo chcialam sie rozwijac w jezdziectwie, mialam konia z potencjalem, ktory dobrze wykorzystany - bylby niesamowity! A teraz? Koncze college, za pol roku ide na studia, mam prace na pol etatu i przez zime szukalam konia. Zawezilam moje poszukiwania do jednej istotnej kwestii.

Kon ma byc blisko.

Jestem w trakcie robienia prawa jazdy, mimo wszystko po ukonczeniu go, nie kupie samochodu i bardzo wazne bylo tym razem to, zeby kon byl faktycznie blisko, zebym mogla wsiasc na rower, albo isc pieszo i nie zawracac glowy ani mojej mamie, ani chlopakowi o podwozenie.

W UK stajnie dzialaja na 3 rozne sposoby, najbardziej popularnym jest DIY czyli wynajmowanie boks+padok i reszte wlasciciel sam sobie zalatwia i ogarnia, mam na mysli wypuszczanie, karmienie, wpuszczanie, sprzatanie bosku itd. Taka metoda wychodzi najtaniej, stad takie duze zainteresowanie. Do czego zmierzam? A do tego, ze zyjac juz troche w biegu zauwazylam, ze przebywanie z koniem, sprzatanie stajni i karmienie kochanej, puchatej kulki sprawia mi duza satysfakcje i przyjemnosc. Chodze na silownie i moge tam pozbyc sie wszystkich negatywnych emocji i nerwow, ale dla nas - koniarzy, mimo wszystko stajnia zawsze bedzie drugim domem, gdzie nie mysli sie o tych nieprzyjemnych chwilach. Mam prace do oddania? Dobrze, wyrobie sie na czas, teraz musze uprzatnac i nakarmic zwierzatko, zeby bylo mu dobrze. Nie wiem jak wam, ale mi przynosi to radosc. W tym momencie jazda stala sie drugo planowa sprawa, wciaz radocha, ale juz bez ambicji, ktore wywiercaly dziure w brzuchu, bo 'powinnam', bo juz tyle jezdzimy to 'wypada' zrobic zauwazalne postepy.

szaaman

szaaman 2017-03-04

Mądre słowa!
Właśnie o to chodzi w jeździectwie, to ma być nasza zabawa i przyjemność.

dodaj komentarz

kolejne >