Dwie godziny po nawale....

Dwie godziny po nawale....

Zmarł pan Jan.Po kilku latach zmarła jego żona.
Gdy trafiła do nieba,zobaczyła swego męża,podbiegła do niego z radością krzycząc:
Kochanie-tak tęskniłam!
Ten jednak ją zatrzymał na odległość ramienia mówiąc:
Spokojnie kobieto.
W umowie było "aż do śmierci".
Morał?
My mężczyźni dotrzymujemy umów ;-P

awangar

awangar 2018-07-01

Pogodne niebo przybrało ciekawe kolorki.
Różnie to z tymi umowami bywa...;-))

wigor12

wigor12 2018-07-10

:)))

dodaj komentarz

kolejne >