Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Dla mnie Ojczyzna, to właśnie jest to moje państwo.
Jakie by ono nie było.

Dla mnie mój rząd to organ, który zajmuje się nie tylko zarządzaniem państwem, ale też dba o dobro swoich wszystkich obywateli.

Także o tych, co na niego nie głosowali.

Dla mnie rząd zdobywając swoje kadrowe doświadczenie w rządzeniu, w czasie kolejnej już kadencji doskonali tego rządzenia formy i metody, dba o dobro i o świadomość praw wszystkich swoich obywateli w ten sposób, że to nie na codziennych konferencjach prasowych, co obiecuje gruszki na wierzbie (część tych obietnic muszę przyznać wprowadza) tylko realizuje słuszne i sprawdzone przez lata pomysły specjalistów różnych dziedzin gospodarki i kultury po to, by przekonać do siebie także swoich ideowych czy politycznych przeciwników.

Czyli nie dzieli jeszcze bardziej społeczeństwo, jak to ma dziś miejsce, tylko swoim koncyliacyjnym działaniem gasi nastroje i przekonuje swoją pokojową narracją i oczekiwanymi reformami do zgody narodowej.

Umiejętnie prowadzi debatę publiczną przy pomocy mądrych głów tego kraju, nie tylko z wykorzystaniem gadających ciągle to samo, na zamówienie, zaprzyjaźnionymi i opłacanymi komentatorami- też tymi samymi od lat.

Żeby przekonywać, to trzeba mieć ciągle w zapleczu mądrych, przygotowanych do tego ludzi, co umieją władać zrozumiałym dla swoich wyborców językiem polskim( nie jak Suski czy Kowalski) oraz mieć argumenty gotowe do pozyskania, nie zaś tylko do przekupienia tego społeczeństwa.

Tylko skąd ich brać?

Skoro dobór ich jest jedynie ideologiczny , polityczny a nie merytoryczny?

Teraz dopiero napiszę to, co miałem napisać na samym początku.

Rząd polski , niezależnie z jakich sił politycznych by się składał, powinien każdemu z Nas kojarzyć się z państwem, jako niepodzielnym i podstawowym elementem poczucia wspólnej dumy bycia przez każdego z Nas obywatelem tego państwa.

Dlatego rząd nie powinien składać się z przypadkowo dobieranych , często stosujących w stosunku do premiera czy prezydenta polityczny lub gangsterski szantaż po to tylko, by nie grupa mądrych państwowców, ale właśnie zgraja nienażartych władzą i dobrami tworzonymi wspólnie przez Nas , tworzących wspólnie przecież dochód narodowy -za wszelką cenę walczyła o bycie u władzy czyli przy korycie.

Jak wygląda dziś autorytet jeszcze niedawno demiurga zjednoczonej prawicy pana Jarosława Kaczyńskiego, architekta tego rządu, gdy by trwać przy władzy musi się godzić na takie układy ,które w konsekwencji powodują kolejne kryzysy skutkujące spadaniem poparcia i postępującym buntem w szeregach Pis?

Mam na myśli nie tylko byłego ministra z pierwszego rządu PiS ,pana Lipca, który już odsiedział kilkuletni wyrok więzienia i żyje w ciszy już poza PiS, w zaciszu domowym, ale pana wiceministra Mejzę - swojego najnowszego zakładnika w słupkach głosowań sejmowych.

Już nie ma prezes uczciwszych kandydatów do swojego rządu?
To powiększająca się plama hańby w prowadzonej polityce kadrowej tego wicepremiera do spraw bezpieczeństwa.

Twojego i mojego.

Okazuje się ,że tenże wicepremier nawet nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa swojej ekipie rządowej,która balansuje na wątpliwych głosach takich tuzów jak Kukiza i Mejzy.

Tworzenie coraz to nowych fundacji , które niczego nowego oprócz ponoszenia przez budżet państwa (i ukrywania) gigantycznych kosztów nie wnoszą, to jedna z form do dziś trwającego przekupstwa.

Ostatnio mamy kolejny tego przykład.

Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS, rodem z Ordo Iuris , przedstawiciel wnioskodawców, złożył w Sejmie projekt ustawy o "Polskim Instytucie Rodziny i Demografii".

Przypomnę Wam, że to niedawny kandydat na (uwaga!) Rzecznika Praw Obywatelskich, który jeszcze niedawno jako poseł PiS uzasadniał przed Trybunałem Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej, w dniu 22 października 2020 delegalizację przesłanki embriopatologicznej do wykonania aborcji.

Wtedy to sędzia Piotr Pszczółkowski przypomniał mu, że wszystkie przez lata próby wpisania do konstytucji ochrony życia „od poczęcia do naturalnej śmierci” upadały.

„Wszystko w RP powinno być zgodne z wolą narodu, skoro taka interpretacja nie miała poparcia tej woli, to dlaczego taką legitymację wnioskodawcy widzą po stronie TK?” – dopytywał Pszczółkowski.

Ja odpowiadam na to i inne tego typu pytania treścią swoich od roku felietooonów.

Bo po to została powołana w skład Trybunału Konstytucyjnego i mgr Julia Przyłębska, i prof. Krystyna Pawłowicz i mgr Stanisław Piotrowicz.

Bo wnioskodawcy są nosicielami okropnej choroby zwanej hipokryzją.

W ręku prezesa Jarosława Kaczyńskiego ten pan, rodem przedstawiciel Ordo Iuris -czyli niezawodnego zbrojnego ramienia ideologiczne zjednoczonej prawicy.

Wracam do tematu Instytutu demografii.

Mamy już w kraju 17 wysoko wyspecjalizowanych samodzielnych placówek naukowych ( nie licząc wydziałów na wielu polskich uczelniach np w Sopocie) które z powodzeniem do dziś zajmują się tą dziedziną naukową czyli rodziną i demografią.

W strukturze nowego "Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii" będą dwa organy: jednoosobowy i kolegialny.

Na czele pierwszego będzie stał prezes, czyli organ kierowniczy, zarządczy (czytaj na początek -poseł Wróblewski).

Drugi organ stanowić będzie rada instytutu, składająca się z dziewięciu członków.

Pięciu z nich ma być powoływanych przez Sejm, dwóch przez Senat i dwóch przez prezydenta.

Rada została pomyślana jako organ opiniodawczo-doradczy.

Pan Wróblewski powiedział w sejmie że to "sprawa kluczowa dla kraju".

Dla jego wizji kraju tak, ale dla wizji mojego państwa -już nie.

Od tego rodzących się dzieci nie przybędzie.

Ja myślę, że to projekt, który za 30 milionów złotych (na początek!) ma wypromować tylko wybrany przez wnioskodawców konserwatywny, ultrakatolicki model rodziny i świata.

Czy nie łatwiej zapewnić kobietom-przyszłym matkom (nie jak to uczyniono śp. pani Izabeli z Pszczyny) i rodzinom za te pieniądze bezpieczeństwo medyczne i ekonomiczne?

To jakby nie liczyć kolejnych 30 milionów mniej dla rodzin.

Dziś państwo to dla mnie 500 umierających codziennie (sorry-dziś to 502) obywateli na skutek obłędnej polityki rządu od początku pandemii.

Dla mnie państwo, to ciągła niewiadoma co PiS na Nas jeszcze planuje?

Dla mnie to państwo , to niekończący się od kwietnia spór z Czechami o kopalnię Turów.

Dla mnie państwo, to ciągła niewiadoma co PiS na Nas jeszcze planuje?

Dla mnie to państwo , to od lat trwająca wojna rządu z sędziami i kobietami.

Dla mnie państwo, to ciągła niewiadoma co PiS na Nas jeszcze planuje?

Dla mnie państwo, to coraz nowe ustawy ograniczające konstytucyjne prawa naszych obywateli.

Dla mnie państwo, to ciągła niewiadoma co PiS na Nas jeszcze planuje?

Dla mnie państwo, to galopująca inflacja i codzienna uśmiechnięta twarz prezesa NBP i premiera rządu.

Dla mnie państwo, to ciągła niewiadoma co PiS na Nas jeszcze planuje?

Dla mnie państwo, to strach rządu przed antyszczepionkowcami.

Dla mnie państwo to ciągła niewiadoma co PiS na Nas jeszcze planuje?

Dla mnie to państwo, to dwuznaczna , niechrześcijańska od miesięcy postawa na granicy polsko-białoruskiej.

Dla mnie państwo to ciągła niewiadoma co PiS na Nas jeszcze planuje?

Ale to także i moje państwo.

Bo ja byłem i jestem propaństwowcem.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie, oglądajcie !

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To moja fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wielu dostępnych wydawnictw.

❄️ 27 356 / ☠ 502

Copyright 2490 @ maska33.

styna48

styna48 2021-12-02

Trudno się nie zgodzić , to jest czysta obiektywna ocena.

maska33

maska33 2021-12-02

Na pytanie z kopertki:
Trzy i pół roku więzienia, 10-letni zakaz sprawowania funkcji w administracji publicznej i obowiązek naprawienia szkody - taki wyrok za 4 z 5 zarzuconych przestępstw korupcyjnych usłyszał w 2012 roku Tomasz Lipiec, były minister sportu w rządzie PiS. Wymiar kary sąd uzasadniał tym, że Lipiec był osobą na urzędzie państwowym ministra sportu - dlatego oprócz pozbawienia wolności nałożono na niego zakaz sprawowania funkcji publicznych w administracji. Sąd skazał też wtedy na karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata żonę Lipca - za nakłanianie innej osoby do fałszywych zeznań. Tak więc kadry powoływane przez Jarosława Kaczyńskiego są niezbyt trafione. PiS nie ma szczęścia do tego resortu. Wtedy Lipiec,teraz Mejza. A do tego zamordowanie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego w rządzie Jerzego Buzka z polecenia gangstera "Baraniny" w kwietniu 2001 roku. Nie wspominając o amnestionowaniu przez prezydenta dzisiejszą czołówkę ministerstwa spraw wewnętrznych...

maska33

maska33 2021-12-02

Jednym słowem to ministerstwo (było to jeszcze jeszcze w rządzie PO/PSL) nie miało szczęścia do swoich szefów.
Do tej listy muszę dopisać jeszcze zamieszanego w aferę hazardową ministra sportu Mirosława Drzewieckiego z Platformy Obywatelskiej.
To takie przypomnienie domorosłego historyka..

vezel

vezel 2021-12-02

Miłego wieczoru, pozdrawiam :)

ewulka

ewulka 2021-12-02

czytam uważnie i trudno sie z tym nie zgodzić :)
serdecznie pozdrawiam :)

tebojan

tebojan 2021-12-02

A może to ...dobry znak?

halka

halka 2021-12-02

Masz rację z tą niewiadomą bo pomysły PiS rodzą się jak grzyby po deszczu.

aveja

aveja 2021-12-03

Co sobie przypomnę o Mejzie, chorzy ludzie, których chciał wykorzystać, kasę wydojoną na lipne szkolenia, być może szantaż wobec chorego kolegi, to ten Tusk mi się przypomina i że szybko jechał. Powinien zrezygnować jednak. Tusk oczywiście. ;))
- W. Kussowski

mpmp13

mpmp13 2021-12-03

A dla mnie mimo tego wszystkiego to moja Ojczyzna . Płaczę nad jej losem w rękach hipokrytów i oszołomów .

dodaj komentarz

kolejne >