NASZE DZIECI...

NASZE DZIECI...

Wspólny posiłek...
https://www.youtube.com/watch?v=XAFETHAUieo

https://www.youtube.com/watch?v=-D0xHsk4E8A


Baka – Pigmeje, historia ich życia oraz problemy ciąg dalszy.
Wspaniali ludzie, jest ich jeszcze prawie 20 tysięcy, w puszczy afrykańskiej- Kamerun, Kongo. Pigmeje...mieli kiedyś swoje plantacje i swoje pola.Cały las należał do tego ludu. Tam żyli, polowali, budowali swoje chatki.Przenosili się tam, gdzie była zwierzyna.Żyli zawsze razem, jak bracia i siostry oraz ich dzieci. Nikt z nich nie chodził do szkoły. Znali swoje leśne lekarstwa, ale nie na wszystkie choroby. Większość z nich umierała...gdzie są ich groby...? W lesie. Puszcza została sprzedana. Afrykańczycy, i nie tylko oni wygnali ich z lasu.Drzewa są wycinane, powstały związki leśne. Zaczęły powstawać ośrodki, takie centra dla Pigmejów... Budowano je przy drogach nie daleko wiosek. Misjonarze odwiedzali ich centra, ich domy. Pigmeje zaczęli przychodzić do ośrodków zdrowia a później już do Kościoła.Odkryli, że Misja broni człowieka i tak jest aż do dzisiaj. Misja wybudowała również szkołe dla Pigmejów w ich centrum. Tam też powoli buduje się dom dla nauczyciela, by mógł zamieszkać. Ciągle jednak brakuje nauczyciela, który musi być opłacany, jedynym nauczycielem jest nadal dyrektor.
Dzieci z centrum są zadowolone...mają blisko do szkoły. Natomiast ci, którzy mieszkają jeszcze w lesie i gdzieś przy drogach mają nawet do 4-5 km...Wiele jest problemów, odnośnie szkoły, ze strony Kunabembe.Gdy spadnie deszcz, kobiety – Kunabembe, wyciągają dzieci do pracy na ich plantacjach.Chęć zarobku , chociaż jest mały, pociąga wszystkich, również dzieci ze szkoły w Massea...i tutaj było i jest wiele problemów. Misja stara się by dzieci powracały do szkoły. Ponieważ brakuje rąk do pracy...wykorzystuje się Pigmejów, często niepiśmiennych. Zapłata jest różna: 500 FCFA...tj. niecałe Euro za pół dnia...żeby dobrze zrozumieć, proszę zauważyć,że jedna butelka piwa kosztuje w Massea 800 FCFA.
Inni dostają stare ubrania, majtki, sukienki, buty, spodnie....to nie nadaje się do ubrania...!!!
Kiedyś jeden z misjonarzy Oblatów przebywający akurat w innej części Kamerunu, zaproszony został na... wesele. Stoły suto zastawione, panowie, panie poubierani...Misjonarz musiał się oczywiście przedstawić, poproszono go... by opowiedział o swojej pracy. Jeszcze dobrze nie zaczął
opowiadać o niej, a już....został wyśmiany, że... pracuje z „tymi dzikusami z lasu” !!!
Nie wierzysz...? Zapraszam na misję, pokochasz tych ludzi, ich problemy...ten kraj....nauczysz się żyć biednie i nikt i nic Cię już nie złamie, wnet nauczysz się bardziej dawać, a nie tylko brać....spojrzysz inaczej na drugiego człowieka...! :)) Przy okazji, pozdrawiam wszystkich Przyjaciół Misji Oblackich, oraz wielu innych ofiarnych anonimowych darczyńców ..! :)
Mając mało, potraficie dzielić się z innymi....! :))Wy rozumiecie,że brzuchy małych dzieci puchną z głodu i z różnego rodzaju pasożytów, które bardzo szybko się rozwijają , albo odwrotnie, dzieci chudną
i są anemiczne.... różnie to wygląda.

https://www.misyjnedrogi.pl/listy.php?nr=130

https://www.gari-gombo.com/

dodane na fotoforum:

(komentarze wyłączone)