ostatnio zaczęłam na nowo czytać książki pewnego bardzo znanego brazylijskiego pisarza.
jak dla mnie zbyt wiele jest w nich odniesienia do Boga, choć każde w nie dokońca dla mnie zrozumiany sposób pasują.
są idealne w danym momencie dla zrozumienia tego co autor ma na myśli....
czytając jeden z felietonów (ta książa akurat składa sie tylko z takich to tekstą, każdy jakby z innej bajki...) znalazłam odniesienie do swojego zycia... do mojego postepowania... szukam ciagle czegos co bede mogła nazwać szczęściem, a skąd ten brak przekonania, że juz Go nie posiadam... ciągle gonie, a nie potrafię się zatrzymać i spojrzeć na to co już osiągnęłam....
_____________________________
-wiesz, że beze mnie nic nie zrobisz, ciągle zbyt mocno zależy Ci na mnie..
-zależy nie... bardziej bym powiedziała, że ciągle mam zbyt dobrą pamieć by Ciebie akurat w niej moglo zabraknąć....
-ja zawsze bede przy Tobie
-Ty już nigdy nie bedziesz, straciłeś do tego prawo....
______________________________
i o może tym zakończe dzisiaj.
'somebody...' najistotniejsze ze słów jak dla mnie...
https://www.youtube.com/watch?v=8UVNT4wvIGY
mycha6 2012-01-07
Paulo Coelho ... uwielbiam... pochłaniam... rozumiem... odwołuję się... poszukuję... zatracam się.
sutra 2012-01-10
Gotye <3 od sierpnia go słucham i jeszcze mi się nie znudził. :)
a Coelho też ostatnio zaczęłam namiętnie czytać. kolejny czeka na półce na swoją kolej. :)