O Ogrodzieńcu
Szedłem wielkim dziedzinicem ku bastei stronie,
Z lewej strony stajnię minąłem i trzy konie.
Krużgankami niegdyś strojne wysokie mury,
Do dzisiaj dumnie skałami patrzą do góry.
Potem do górnego zamku doszedłem bramy,
Tam labiryntem ciemnym ku baszcie schodami,
Czy tu na męki jeńców kasztelana brano?
Aby kat się mógł z nimi długo bawić krwawo?
Idąc wolno przed siebie schodami z kamienia,
Dotarłem do wieży z ciętych bloków wapienia,
Z niej już blisko do wielkej, niemej dzisiaj sali,
Która świadkiem niegdyś była wystawnych bali.
Zamczysko to piękne szereg legend posiada,
Przekazywane są słowem z dziada pradziada,
Można śród nich odnaleźć powieści ciekawe,
Czasami z fantazją szyte, czasami krwawe.
Kasztelan zamku, wielu z okrucieństwa znany,
Wielki skarb w lochach zamku miał ponoć schowany,
Na pasag kasztelańskiej przeznaczony córy,
Skrył go więc dobrze, zamknał w twarde lochu mury.
Według podań, gdy noc się księżycem rozpali,
Pojawia się pies czarny z łańcuchem ze stali,
Strzegąc wstępu do wielkich głębokich podziemi,
To tam według przekazów skarb blaskiem sie mieni.
Marcin Szwaczko
dodane na fotoforum:
mazurka 2013-11-03
Moje wspomnienia ożyły.Cudowne miejsce pokazałaś Mario.Serdecznie pozdrawiam;)
dana02 2013-11-03
Ładne ujęcie, szkoda, że to ruiny...
oskos12 2013-11-04
wspaniały kadr
analia 2013-11-07
cudnie