„Nie łudźmy się, ale krowy widzą wszystko
Są agentami Przedwiecznego
Szeroko ciągnie się pastwisko
Między ścianami lasu czarnego
Żując powoli swoją trawę
Wlepiają gały w nas ciekawe
Co też myślimy, co czujemy
Dlaczego trawy nie żujemy
Gdy obok przechodzisz, spuszczają głowę
Rzeźnie to punkty kontaktowe
Inseminator im poczyna nie kalając
Łącznikiem bywa czasem polny zając
Kto się po łąkach często kręci
Dobrze wyczuwa co się święci
Szpieżyce łaciate tajniaczaki mleczne
Już porównują zeznania sprzeczne
Pastuch co kiedyś ich pilnował
Łońskiego roku pono zwariował
Ale nie zdradził się przed nikim
Że w rogach znalazł nadajniki
Co ukryć chciałbyś przed obliczem Pana
Przejrzy na wylot krasula kochana
W łajna laku racice odciśnie
Czyj los na tej pieczęci zawiśnie?”
(Kazik Malinowski)