splątane serca cz8.

splątane serca cz8.

Zdzisio stał dłuższą chwilę w przedpokoju i słuchał . teraz on zrozumiał, zerwane zaręczyny i ten nagły przyjazd Kingi do nich. I znów Teresa namieszała. Tego za wiele. Wyszedł na dwór.
- Cześć Tereso tu Zdzisław, nie próbuj odkładać słuchawki. Czy chcesz ,żeby Kinga znienawidziła Ciebie, co Ty robisz , dlaczego wciąż mieszasz się w jej Zycie, ona już nie ma 5 lat.
- A co ty możesz wiedzieć o wychowywaniu dzieci? Sam nie umiałeś zrobić ani jednego – Zdzisiowi popłynęły łzy. To że nie mogli mieć dzieci nie było jego winą, mimo wszystko kochał Basię i nikomu nic do tego, zabolało go to bardzo, wiedziała gdzie uderzyć-, nie wytracaj się do mnie, ja chce dla niej jak najlepiej. Darek pewnie jest u was pogodzą się i będzie wesele
- Ha nic z tego moja siostro, właśnie oddała mu pierścionek, po to przyjechał, a ona na pewno nie wróci już do ciebie
- Tylko mi nie mów, żeś jej powiedział o Pino
- Ja nie musiałem, on sam to zrobił
- Jutro do was przyjadę po nią i zabiorę , na pewno ten prostak nie namiesza jej już w głowie
- Nawet się nie waż tu przyjeżdżać nie chcemy ciebie tutaj. Już dość namieszałaś, a oni jak będą chcieli będą razem i nie mieszaj się do tego , bo naprawdę stracisz nie tylko brata ale i córkę
- Nie mów mi ,że nie mogę stanąć w domu moich rodziców,
- Możesz ale na pewno nie z twoim mieszaniem się w sprawy Twojej córki
- Nie będziesz mi mówił co mam robić z Moją córką.
- Chyba, że naprawdę chcesz ja stracić, to przyjedź i mieszaj. Sama zostaniesz jak palec.- rozłączył się. Stał tak oparty i myślał o Basi trzy razy poroniła, tak bardzo pragnęli mieć kruszynkę w domu , nie wyszło. Otarł łzy i wszedł do domu.
- do widzenia Panu – Darek podszedł i podał mu dłoń.
- Do widzenia
Kinia siedziała zgaszona w kuchni.
- Znów mama namieszała
- Wiem dzwoniłem do niej
- Po co
- Właśnie nie wiem. Jutro ma przyjechać po ciebie
- To niech przyjeżdża, ale mnie tu jutro nie będzie
- A gdzie ty córuś będziesz?
- Zabiorę Pina nad morze o ile się zgodzi, mamy sobie pół życia do opowiedzenia mama nie wie, że mam tam mieszkanie, to był mój azyl ale nie mów nikomu. Mam nadzieję, że mogę ci zaufać
- Och Kinia możesz i na pewno nie powiem.
Uścisnął ją mocno
- Bądź w końcu szczęśliwa
- Idę się spakować i jadę po Pina.- uśmiechnęła się, odwróciła i pomknęła na górę.
- Czy ja dobrze słyszałam, że Kinga już nas opuszcza? Myślałam ,że zostanie dłużej.
- Jedzie w końcu zaznać szczęścia…ale ciii
- W takim razie niech jedzie.- Basia uśmiechnęła się do Zdzisia a ten objął ją i pocałował bardzo czule.

oasis

oasis 2009-11-07

miłej soboty pozdrawiam:)

mrrrau

mrrrau 2009-11-07

Piękne...

kasiek77

kasiek77 2009-11-07

Ojejku ale cudnie , zabieraj Go Kinia nad morze to wspaniałe ukojenie dla waszych dusz i ciał będzie ... Aga niesamowite jest to opowiadanie daj , że jeszcze choć kawałeczek...

zsliwka1

zsliwka1 2009-11-07

MIŁEGO I WSPANIAŁEGO
WIECZORU ŻYCZĘ.
POZDRAWIAM SERDECZNIE:)))

maniek1

maniek1 2009-11-07

Miłego wieczorka życzę:))

angello

angello 2009-11-07

Cudownego wieczoru życzy Adaś :*
Extra

bettii

bettii 2009-11-07

<<.....podpisuje się na dwie ręce pod komentarzem ....kasiek77......Aga świetnie!!!>>

milena3

milena3 2009-11-08

No ja przychylam się do prośby Kasiek77 :)

smutna

smutna 2009-11-09

Pozdrawiam......Miłego dnia życze:-)))

mustima

mustima 2009-11-09

Wujek ma zdecydowanie ma więcej rozumu niż matka...bywa i tak...

dodaj komentarz

kolejne >