Uprzejmie przepraszam społeczność garnkowską za małą aktywność. Przeżywam kryzys twórczy - a mianowicie nic mi nie wychodzi. Ale pracuję nad tym. To jedno z niewielu zdjęć które mi wyszły w Krakowie. Jeszcze może z 3 ujdą ale z poprawkami, które zrobię później.
Poza tym lało, a w deszczu z robieniem zdjęć jest problem.
I to tak lało, że nawet ja - miłośniczka deszczu byłam zirytowana. Szczególnie jeśli sytuacja w butach nie zmienia się gdy wejdzie się w kałużę - i tak woda pluska.
[Cały ten wywód nie oznacza, że wycieczka była do kitu. Deszcz był do kitu - reszta super :))]
henry 2008-10-09
Do Krakowa to nawet w deszczu mozna jechac:))) Zwiedzanie w deszczu daje lepsze kolory:))
Ważne, ze humor dopisywał... a fotki. hm.. bedą nastepne Moniko:)
Pozdrawiam!!