szukam przyjaciela,ktory mnie pokocha i zabierze do domu

szukam przyjaciela,ktory mnie pokocha i zabierze do domu

Pewnego dnia jedna z mieszkanek Barlinka idąc ulicą zauważyła skulonego na chodniku psa. Myśląc, że jest głodny nakarmiła go i napoiła. Pies poszedł za nią do domu. Przygarnęła go na chwilę, na czas aż wydobrzeje, dojdzie do siebie a w między czasie szukała mu domu. Poszła z nim do weterynarza. To co usłyszała wywołało u niej szok. Psiak ma ok. 5 lat. Przednie zęby zostały z ogromną siłą w brutalny sposób wybite. Badania rentgenowskie wykazały liczne złamania żeber, uszkodzoną miednicę, na jednym boku widoczna przepuklina. Jakby tego było mało, ktoś potraktował go jako ruchomy cel i strzelał do niego z wiatrówki. Lekarz weterynarii stwierdził, że interwencja chirurgiczna może być bardzo ryzykowna. Wszelkie złamania się już zabliźniły, pies radzi sobie doskonale, normalnie się porusza. Został odrobaczony i odpchlony. Jego kondycja znacznie się poprawia i wygląda całkiem dobrze. Niestety to nie koniec jego dramatu. Do tej pory nie ma on stałego domu. Pani Ula, u której psiak się znajduje, nie może go zatrzymać. W tej chwili jest u niej już spora gromada zwierzaków porzuconych i skrzywdzonych przez ludzi. Dlatego nasz apel do mieszkańców Barlinka. Może znajdzie się osoba, która zechce odmienić los tego nieszczęśnika, sprawić, ze ponownie zaufa człowiekowi. Nie skazujmy go na schronisko. Tam jego szanse na adopcję spadną do minimum. Psiak nie jest duży. Potrafi chodzić na smyczy, „dogaduje” się z dziećmi, nie jest hałaśliwy a przede wszystkim jest znakomitym towarzyszem we wspólnym oglądaniu telewizji. Zadzwoń pod numer : 665 100 625 lub napisz pod adres: animals_barlinek@o2.pl.