Przemija jesień
Jesienią, jesienią sady się rumienią.
Już sady opustoszały,
zerwano jabłka i grusze,
puste gałązki zostały
ciężarów dźwigać nie muszą.
Ucichły ptaków ćwierkania,
zamilkły straszydeł stukoty.
Ptaki szykują rozstania
planują swoje odloty.
Gęsi latają niziutko,
i wróżą tym rychłe chłody.
Wszędzie jest teraz cichutko.
Nie garbią się fale wody.
Przemija jesień złocista,
by nadeszła zima biała,
a potem wiosna kwiecista
i znów lato i upały.
Tak szybko mijają lata,
i pogoni wiek za wiekiem.
Brat zapomniał że ma brata
i myśli czy jest człowiekiem.
Pamięta o dwóch momentach
jak spać idzie, rano wstaje.
Nie pamięta też o świętach
i co mu z pracy zostaje?
Za szybko uciekasz czasie,
ogromem pracy skupiony.
Ze zdrowiem też nie igra się,
czujesz się oszołomiony.
Dzieci ci szybko urosły,
jak ptaki opuszczą gniazda.
Pytasz: czy one już poszły?
Jak często smutna jest prawda.
autor
bronislawa.piasecka