Cichy ciemny wieczór co wiatrem zakręca liście
Na krawędzi peronu tylko kamyki połamane
Ostrożnie kroczę zważając na trawę co je porasta
Gdzieś w oddali szczekanie psa i lampy w oknach zapalone
Srebrna poświata, przemykające cienie i deszcz
który padać zaczyna i ślady zmazuje
Stary, wiszący zegar zatrzymany na godzinie odjazdu
Złamany kwiat w dłoni, niewręczony
Jeszcze raz otwieram drzwi, zakurzona, brudna podłoga
Rzucam na talerzyk kolejną monetę
i mijam zdziwione spojrzenie spod chusty
Brudne płytki na ścianach, gołe żarówki
i kolejne drzwi których nie dało się zamknąć
Mokre ślady stóp rozciągnięte i rozmazane
Przesuwam palcami napisy nowe na ścianach
Czas dopisać swój i wracać
płosząc spod nóg szare, dworcowe koty
vivia 2008-11-08
Dziękuję i pozdrawiam :)
enklawa 2008-11-08
oooo Myszo jak się ciesze że nie ma powalającej krytyki ... buźka za to ... Galleo i Asiola się nie dowiedzą :P
ps. cholera u Ciebie jak zwykle nie ma co krytykować ;(
tfarda 2008-11-09
powiedziano mi kiedyś "nie warto czekać, gdy widzisz oddalający się punkt". Wtedy nie wiedziałam, jak wielką mądrość kryją te słowa. Tylko, czy czekanie jest oglądaniem się za siebie?...Czy doganianiem tego co przed?...;).
pozdrawiam;)
mysza1 2008-11-09
czekanie, to tylko złudzenia, czasami się zmieniają w rzeczywistość, tak jak marzenia... ;)
ogonem 2008-11-09
Nie wiem co bardziej ujmuje... tekst, czy fotografia...
Jedno wiem na pewno
Całość przyprawia o gęsią skórkę
guzik 2008-11-11
świetnie, świetnie ! :D