Lord na zielonej łące

Lord na zielonej łące

Lord został uśpiony 23 marca 2011r. o godz. 10.15. Miał ostre zapalenie trzustki. Mimo kilkudniowego leczenia nie było widać poprawy.
Lordowi należą się od nas podziękowania.
Za to, że z nami był i pozwolił się kochać. Za walkę o życie i radość. Za to, że wylewał wodę i biegał z miską. Za to, że wywalał z budy wszystkie posłania. Za to, że zawsze czekał, żeby ktoś do niego przyszedł. Za ukradzione jedzenie i porozrzucane śmieci. Za to, że na nasz widok machał ogonem. Za spacery i gonienie kotów. Za wszystkie te rzeczy, które doprowadzały nas do szału a których już nie będzie.
Pewnie kiedyś w jego budzie zamieszka inny pies, ale dla nas zawsze będzie to miejsce Lorda. Starego, schorowanego owczarka, który przekonał nas, że możliwość bycia ze starszymi, niechcianymi psami to najlepsze, co może człowieka spotkać.

betaww

betaww 2012-03-25

Tak.....to prawda,że możliwość przebywania ze starszymi , niechcianymi psami to najlepsze co może człowieka spotkać........ale ta istota musi być CZŁOWIEKIEM w przeciwnym razie obecnośc takiego zwierzęcia bedzie udreka dla obu stron.....Szkoda Lorda..........ale jedyną pociechą jest to ,ze jego już nic nie boli i za nikim nie tęskni.......
Pozdrawiam...***

endzi01

endzi01 2012-03-27

Żegnaj Lordzie...:(

dodaj komentarz

kolejne >