Oczywiście już się tak cieszyłam że na Ranczu jesteśmy ,a tu akurat musiała się gówniana pogoda trafic. No i z jazdy nici. Ale jak zawsz humor można sobie poprawic skacząc po sianie. Przekomarzania z Kołkiem też nie mogłam sobie odmówic.
Nasza Julcia jednak w teren się wybrała i wróciła caluśka mokra i zmęczona. Troszkę sobie z Warką pogalopowała i pofikała po polu<3