Z serii "Wyprawa na ryby"
Pokazując tą serię zdjęć chciałem wykazać że wędkarstwo to nie jest zajęcie zmierzające do pozyskania ryb, lecz wspaniała przygoda pełna wrażeń estetycznych opartych na bezpośrednim kontakcie z przyrodą. Dla mieszczuchów to jest niejednokrotnie jedyna okazja do pojednania z naturą.
irenka 2009-07-06
..juz slowo wyprawa....to nie dojazd autem do brzegu:)...
udana fotka..i sesja:)..........
oldboy 2009-07-06
Ok, ale czemu nie mogą się pojednać BEZ zabijania ryb ?
Ja mogę ;)))
Zdjęcie bardzo ładne, świetny klimat.
Wolałbym, żeby ten pan po prostu obserwował piękno przyrody ;)
oldboy 2009-07-07
Ja protestuję przeciwko zabijaniu świń ( jeśli szukasz wariata) :))). Po zawale coraz łatwiej mi być wegetarianinem, chroniącym każde zwierzę - wiem, że to męczy tych, którzy lubią mięsko :)))))).
Pozdrawiam ;)
p.s. nikt mi nie wmówi, że "łowienie ryb" nie jest zabijaniem zwierząt ;)
elawiech 2009-07-07
Piękne zdjęcie. To prawda że wędkarze obcują z naturą, ale czy dla wszystkich jest to ważne ??? Wędkarz wędkarzowi nierówny.
PS Oldboy niestety ma rację, niestety bo lubię zjeść kawałek mieska :(((
jairena 2009-07-07
Złowić- wielka to sztuka, lecz wrzucić z powrotem do wody- to ... pojednanie się z naturą- jak rzekł Order:) I za to kłaniam się Mu:)
akciwon 2009-07-08
Zawoalowane ujęcie, oj lubię bardzo, cosik mamy w naturze ludzkiej, iż podglądania wszelakie zaciekawiają..., a tu dodatkowo snuć opowiastki można przeróżne... ;))
Byłam kiedyś na rybach, dawno, na nocnym łowieniu... Bracia robala założyli mi na wędkę i kazali spławik obserwować, hmm... zamarł i... nic się z nim nie działo, a że ja niecierpliwa co rusz kija z wody wyjmowałam sprawdzając, czy cosik się już przyczepiło... Nie wspomnę, że na domiar wszystkiego cicho miałam być... Tudzież szybko się znudziłam i wędkowanie nocne w samochodzie przespałam... Nic to w porównaniu z szokiem jakiego rano doznałam, gdy to chłopaki co nałowili w wodę wypuścili... - tyle czasu zmarnowanego... ;D