Toki batalionów to już przeszłość. Większość odleciała na północne lęgowiska, a te które jeszcze zostały, skutecznie kryją się w wysokich już trawach. O ich obecności dowiaduję się przypadkiem, gdy je coś spłoszy i stado unosi się w powietrze.
Już dawno nie widziałam tylu samiczek na raz, ale właśnie ich tak liczna obecność świadczyła, że lada moment wybiorą się w dalszą drogę, a za nimi odlecą kolorowe samczyki.