Kurcze, nie miałam z kim pogadać.. Oli nie było.. I teraz .. OO

...Przykro mi, ale musiałam...
Powiedziałeś Sam ostatnio "Misiu, czy będzie już normalnie?" Odpowiedziałam-TAK.. lecz.. właśnie. zawsze musi być te Ale
Myślisz, że jest mi tak miło, jak siedzimy sobie ok.5 minut, a potem przychodzi jakiś koleś do Ciebie.. Siedzi dość dłużej. Nie mam
nic przeciwko, żebyś tracił znajomości, ale przesada.. Kiedy my w końcu bedziemy sobie siedzieli normalnie sami, bez żadnego dzwonienia na domofon ?? To nie jest fajne. Sam też powiedziałeś, że jestem dla ciebie wszystkim, jestem jak twoja druga Mama.. zaakceptowałam to, ale nie jest mi z tym łatwo teraz. Skoro mnie tak traktujesz [drugą mamę] To jak traktujesz swoją własną?? Bo wiem że jeszcze gorzej.. Nie dziwie się jej jak Ona się czuje.. I nie mówię tego tylko żebyś czuł sie źle z tym.. Rozumiem twoją sytuacje. Ale skoro Twojej mamy nie ma, a ja jestem jedyną która może cie we wszystkim teraz wesprzeć to zachowuj sie normalnie. Nie lubie takiego odwalaania. NIe jestem jakimś misiem, który masz jakiś problem popłaczesz i myślisz ze bedzie juz wszystko normalnie.. Bo tak nie jest. Skoro jesteśmy razem to utrzymuj to co masz, bo jak stracisz?? Zastanowiłeś sie chociaż raz co bedzie jak stracisz?? Znowu popadniesz.. [ wtajemniczeni wiedzą o co chodzi] . A tego chyba nie chcemy. Prawda?? Więc, co tu by dużo mówić.? Ogarnij się, bo bedzie słabo z tym wszystkim... Bo puki co tego nie można nazwać związkiem. Przykro mi.
Aut. Ela. ; ]