szpahla

szpahla 2010-06-28

Sonet XXVI

Jakiż to piękny widok i jaki uroczy,

Gdy pani moja kogo uprzejmie pozdrowi.

Wdzięku jej oniemiały język nie wypowie

Ani śmią na nią spojrzeć zachwycone oczy.

Pośród szmerów pochwalnych, dobrotliwa, kroczy,

A czar skromności wkrąg jej postać spowił.

Rzekłbyś, z niebios zstąpiła, aby człowiekowi

Ukazać obraz nieziemskich rozkoszy.

Pod jej spojrzeniem wnet serca się kruszą

I spływa na nie słodycz takiej łagodności,

Że kto nie doznał jej, ten nie uwierzy.

A ust jej uśmiech tak wonny i świeży,

Tak pełen wielkiej niebiańskiej miłości,

Jak gdyby mówił cicho: westchnij, duszo.

pomoc39

pomoc39 2011-02-24

taki skromniutki

borygs

borygs 2011-10-23

ALE SIĘ SCHOWAŁA.

dodaj komentarz

kolejne >