Pod takim tytulem oglądałam kiedyś film.
Oblożnie i nieuleczalnie chora dziewczyna, pozostawała pod opieką brata malarza. Nadeszła jesień, dziewczynka kochała wiosnę i lato. Zapadała bardziej na zdrowiu podczas jesieni. Kiedy spadaly liście z drzew, była coraz bardziej chora. Wmówila sobie, że gdy już spadnie ostatni liść z drzewa, jakie widziała przez okienną szybę, ona umrze. Kiedy pozostał jeden jedyny liść zapadla w sen. Brat chcąc ratować siostrę, namalował piękny liść na szybie okna.Identyczny z tym jaki dziewczynka widziała przed snem. Obudzila się i z radością zobaczyła dalej w oknie ten jeden jedyny liść. Tak minęła zima a liść na szybie był dalej. Pozostał do wiosny. Dziewczynka czuła się coraz lepiej. Na drzewie pojawily się nowe, zielone listki. Kiedy już liście były dostatecznie duże, brat zmył namalowany liść z szyby. Drzewo okryte nowymi liśćmi dodawalo dziewczynce otuchy. Zdrowie jej poprawiło się tak dalece, że zaczęła wstawać i wychodzić, aż całkiem wyzdrowiała.
Autor chciał zapewne ukazać wielkie znaczenie silnej sugestii i wiary u czlowieka....
franek9 2010-11-08
Bardzo wzruszająca historia.Pięknie Aniołku opowiadasz :)),a herod baba zdecydowanie mi nie pasuje do Ciebie:)) Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)))
jokato 2010-11-08
Widziałam, piękny był jak i Twoje zdjęcie:)
nika81 2010-11-08
O tak!Placebo potrafi zdziałać cuda.