Dorosłość jak początek umierania

Dorosłość jak początek umierania

Odciąża moją krew
Przemierza żył korytarze
Całego świata jęk
Każda ludzkości obawa

Udeptuję skórę tej
Skąpanej w mroku planety
Z naiwnością na którą stać
Stać chyba tylko dziecko