Zapraszam:)

Zapraszam:)

Znowu się tu trochę zacięłam
i dlatego jabłecznik w ramach przeprosin:))
Ze swoich jabłuszek bardzo bio...
Upiekłam trzy takie ogrooomne sztuki,
zamrożę i na bidę jak znalazł.
Do każdego miałam po obraniu 1,5 kg jabłek poszatkowanych na plastry i lekko odgotowanych, aczkolwiek reneta nie wymaga odparowania. Jedna sztuka z rodzynkami, skórką cytrynową, cynamonem i resztkami ananasa...Pozostałe w naturalnym smaku z sokiem cytrynowym i skórką.
Ciasto:
3 szkl. mąki
niepełna szklanka cukru
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
wanilia
kostka margaryny (u mnie pół na pół z masłem)
4 zółtka
łyżka śmietany
Wymieszać mikserem (spiralki do gęstego) i zagnieść ciasto.
Dość luźne, więc podsypać mąką i troszkę więcej niż połowę rozwałkować na blaszkę,wykleić boki.
Wyłożyć jabłka,u mnie jeszcze gorące z łyżką kaszki,żeby się nie rozpadało.
Na wierzch rozwałkować resztę ciasta i przenieść na wałku.
Piec 45 minut w tem.175 *C z termoobiegiem.
Smacznego:))