Kolejny za krótki weekend.
Piątek, tworzenie prac na materiały z K. i A. przy piwku.
Sobota, zmierzch.
Chce mi się płakać- płaczę k$#!%wa! Co mi tam xD
Moralniak w niedzielę. Najgorszy w moim życiu. Mało pamiętam.
Poniedziałek. 8 godzin odrabiania zadań z matematyki. Geniusz <3 Brawa dla mnie! Skończyłam!
Padam na ryj.