I nie jest to kot, jest to najnormalniejsza w świecie moja glizda :*
Przed chwilą wymyślił sobie nową głupią kocią zabawę - położył się na paczce (nieotwartej) chipsów i kopał ją, drapał i się cieszył, że szczeleści. A pancia potem będzie jadła okruchy...Bo o tym, że namiętnie liże zakrętki od butelek napojów energetyzująch to już nie wspomnę. No mówiłam przecież, że glizda :)