[34572995]

Obudził go ból ale nie otworzył oczu, bał się. Bał się że jeśli je otworzy to wszystko okaże się prawdą, że to nie będzie sen. Usłyszał jednak miarowe oddechy i chrapanie śpiących osób i już wiedział że to wszystko dzieje się naprawdę.
Powoli uniósł powieki i jego oczom ukazało się pomieszczenie które toneło w półmroku bo przez otwarte drzwi wpadalo światło z korytarza i rozpraszało ciemność nocy. Już wiedział że znajdował się w sali szpitalnej.
Lubił noc, ale w tym miejscu jednak się jej bał, bo wraz z nią pojawiały się ból, strach i pytania. Co będzie dalej, i jakim cudem się tu znalazł?
Po policzku spłynęła łza, obrócił głowę w kierunku okna za którym zobaczył wiszący na nocnym niebie księżyc. Wyglądał on jak latarnia morska prowadząca statki ciemną nocą bezpiecznie do celu i tak też było tym razem. Nagle wszystkie chaotyczne myśli stały się jasne i przejrzyste, popłynęły w jednym kierunku, strach znikł, a przed jego oczami pojawiły się twarze tych wszystkich którzy martwili się o niego i wspierali go w tych nieprzyjemnych chwilach. Poczuł się lepiej, a na twarzy pojawił się serdeczny uśmiech.
Wpatrywał się nadal w tarczę księżyca, a oczy zaczęły mu się same zamykać i powoli, powolutku zbliżał się sen i to ten dobry, przyjemny o tych wszystkich którzy dobrze myśleli o nim i go wspierali.

dodane na fotoforum:

marcysi

marcysi 2018-10-22

Bartek........jakie te słowa są niezwykłe......i jakże prawdziwe.....
myślę że powinni je przeczytać nie tylko my Garnkowicze, ale Ci z realnego świata którzy wspierali......takie słowa znaczą o wiele więcej niż "dziękuję"......
ja dobre myśli wysyłam ciągle;-) oby pomogły ;-)

dodaj komentarz

kolejne >