[37393731]

Słońce zachodziło. Wieczór zbliżał się małymi kroczkami. Otaczający świat był przepiękny, ale jednak coś tu nie pasowało, coś nie współgrało z otoczeniem. Wydawało się że między tryby jakiejś maszynerii dostał się piasek i coś zgrzytało.
To był Bonifacy, a w zasadzie jego melodia która coś nie stroiła, wkradły się do niej niepasujące nuty. Jego melodia nie brzmiała czysto. W takich sytuacjach mógł pomóc tylko Stroiciel Lasu który nastroi znów melodię wydobywającą się z Bonifacego, nastroi Bonifacego poustawia wszystkie nuty w odpowiedniej kolejności, nada im odpowiednie brzmienie i głośność. Ale najpierw trzeba go odszukać, a to nie było takie proste bo fałszywe dźwięki przygniatały Bonifacego do ziemi i nie pozwalały mu wstać. Po kilku próbach Bonifacy w końcu z wielkim wysiłkiem podniósł się z ziemi i z wielkim mozołem i ociężale ruszył przed siebie, a poplątana melodia podążała wraz z nim.
Stroiciel Lasu gdzieś tam był, może daleko, a może całkiem blisko tuż za kolejnym drzewem, krzakiem czy kępką trawy. Może być wszędzie w każdej cząstce wszechświata. Bonifacy musi dobrze nasłuchiwać i podążać tam skąd wydobywają się nieskazitelnie czyste dźwięki.

kubusia

kubusia 2023-04-15

ogniste niebo, pod napięciem :) :)

dodaj komentarz

kolejne >