....właśnie tukej jo se byda moczyć szłapki i miyszkać w tym domeczku no!
piotr57 2013-09-01
Pamiętam ,cumowałem na przystani w Kalu a w knajpie w Ogonkach jadłem chyba najdroższego lina na Mazurach. Wyjście pod wiatr wąskim przesmykim ze Święcajtów na Mamry to była prawdziwa szkoła żeglowania.