Niebo się skarży od rana
tonie w palecie szarości,
ponad górami firana
mgieł melancholią się gości.
Krople w zachwycie zielenią,
tańczą leciutko na palcach,
bawią się z liściem i giną,
jutro nie będzie już walca.
W ciszę letniego ogrodu
tęskna melodia się wkrada,
w duecie z wiatrem ze wschodu
deszcz swoją baśń opowiada.
Rąbka tajemnic w salonie
uchyla zwiewna firana,
ona całuje mu skronie,
on cicho szepcze-kochana.
autor: magda*
dodane na fotoforum: