Umówił się wędkarz na ryby z kolegami o czwartej rano. Wstał, wyszedł przed dom i czekał godzinę. Nie przyjechali.
Wraca więc do domu zmarznięty, cichuteńko kładzie się obok śpiącej żony i szepce: ale zimno na dworze. A na to żona nie otwierając oczu: Tak. A mój głupi chłop pojechał z kolegami na ryby...
dodane na fotoforum:
cezar73 2011-05-22
:))))))))))))))))