MAJOWE WSPOMNIENIA ZE SZCZYRKU

niedziela na Skrzycznem

autor wierszy, tu poznany przypadkiem, fantastyczny, mądry człowiek, z którym cudownie się gadało

polecamy filmik produkcji Basi

poeta Zygmunt Wandzel

https://www.youtube.com/watch?v=M61Vttwlz1Y

Z tomiku wierszy „ Prawda i absurdy – pisane gwarom „ – Zygmunt Wandzel

Absurd polowanio
Była wojna jeść się kciało,
to się wtedy kłusowało.
Zając, sarna, w sidła wpadło,
no to się coś wtedy zjadło.
I łozgrzystom innyk tez,
bo głód kozgrzysyniym jes.
Downo chłop rodzine mioł,
broł łuk, dzide, polowoł.
Msioł gonić, musiołbić,
zeby dziecka wyzywić.
Potym towarzysze bili,
zeby wprawy niy stracili.
Teraz poluje elita
hrabia Bronek jego swita.
Bo selekcja musi być,
Kacor jedyn może zyć.
Może tak być drogi poanie,
kacor Donald tu zostanie.
To jest absurd moi mili,
cego my to tu dozyli.

Obiecanki
Obiecane, a niydane,
obiecanki obiecane.
Obiecane, a niydane,
Obiecanki niyspełniane.
Twoja wina wies niy wies,
w obiecanki wierzyć kces.
Duzo lat w zyciu przesyłek,
w obiecanki te wierzyłek.
Wtedy jeno wyjście mioł,
musioł wierzyć, kcioł niy kcioł.
W Boga wierzyć niy kozali,
władzy wierzyć nakazali.
Dziś wy wierzyć niy musicie,
kcecie wierzyć to wierzycie.
Możno wierzyć, tolerować,
ale rozsondek zachować.
I niy wierzyć tej PO,
to cygony, wielgi zło.
Innym wierzyć niy musicie,
kiedyś w życiu łocynicie.
W tym jest absurd, ty to wies,
bo kses wierzyć i jo tez.

Modlitwa
Panie Boże mój i nas,
Ty grześnika swego znas.
Taki jestem, taki byłek,
W życiu swym cysto błondziłek.
Panie Boże Ty to wies
i łosondzisz mnie jak kces.
Sprawiedliwie jo to wiym,
bo jo synym jestem Twym.
Matko Boska naso z górki,
bronis synów no i córki.
I mnie tez w obrone bierz,
bom jes grzysny, dobrze wies.
Dobry Jezu, serce Twe
w Twoik rynkach zyci me.
No i w niebie wszyscy świynci,
jesce zyje, niek sie krynci.
Gdy kres zycio mego przydzie,
Piotrze postow w piyrsym rzyndzie.
Niek bydzie Bóg pochwalony,
postaw Piotrze z prawej strony.
Amen