Zalew w Miedznej Murowanej

Zalew w Miedznej Murowanej

Groza! Potwór z Loch Ness istnieje naprawdę?
15.09.2014 15:37

Dokonano niezwykłego znaleziska

Groza! W niewielkiej miejscowości w centralnej Polsce przypadkowo dokonano nieprawdopodobnego odkrycia na dnie zbiornika retencyjnego Wąglanka-Miedzna.
Czy to słynny potwór z Loch Ness? Mieszkańcy są wstrząśnięci a naukowcy z całego świata zmieszani. Próbują wyjaśnić tę intrygującą sprawę. Cała Polska żyje w strachu.




TO [brak zdjęcia] przez niewiadomy czas żyło na dnie zbiornika Wąglanka-Miedzna położonego w miejscowości Miedzna Murowana (woj. łódzkie). Oprócz ton martwych ryb na dnie spoczywał też przedziwny stwór.

Szok i niedowierzanie towarzyszyły mieszkańcom wsi Miedzna Murowana (woj. łódzkie), którzy dzisiaj rano zebrali się w pobliżu zalewu Wąglanka-Miedzna (35 l.), by zobaczyć straty wyrządzone przez nieznanego sprawcę po wypuszczeniu z niego wody ze zbiornika, które miało miejsce w nocy z 14 na 15 września 2014 r. Wodę spuszczono ponoć w celu naprawy urządzeń hydrotechnicznych znajdujących się pod nią, ale wokół incydentu narastają już teorie spiskowe. Grupa mieszańców na miejscu doznała szoku. „Chyba mam zawał!” — krzyczy z tłumu pan Zbigniew (69 l.). Ujrzeli bowiem nie tylko pustą nieckę zalewu, ale także wraz z upustem wody dno odsłoniło prawdziwą zagadkę! W jednym miejscu, nieopodal tamy, na dnie leżało coś naprawdę niepokojącego i siejącego prawdziwą grozę. „Nigdy nie widzieliśmy nic podobnie okropnego!” - dało się usłyszeć wrzaski tak przeraźliwe, że aż baliśmy się przy tym być, mimo że nasza redakcja gromadzi prawdziwych śmiałków. Widok ten wywołał nie lada poruszenie wśród lokalnej ludności, a niektóre bardziej wrażliwe osoby musiała z miejsca zdarzenia zabrać karetka pogotowia. Poprosiliśmy kilka osób o zdanie
na ten temat. Większość odmówiła ze strachu przed owym czymś, ale kilku odważnych zgodziło się udzielić wywiadu, nazywając zgodnie tajemnicze stworzenie mianem „to” lub „potwora z Miedznej”.

— Czegoś podobnego nigdy nie widziałam! Proszę spojrzeć na moje włosy, o tu, aż osiwiałam ze strachu! I kto mi teraz zapłaci za fryzjera?! — krzyczy zrozpaczona pani Małgorzata (32 l.).
— To jest przerażające! Boże, mieszkam tu całe życie, nad zbiornik wędkować chodzę odkąd pamiętam... — mówi pan Józef (75 l.) — A że stary jestem, to nie pamiętam dokładnie... Ale nie ważne. TO coś to najgorszy widok, jaki mógł mi się przyśnić! Czasem miałem wrażenie, że najgorsza była moja ś.p. zdenerwowana żona, ale TO jest milion razy gorsze! Boże mój, chodziłem tutaj z synem, wnukami, prawnukami... TO coś mogło je wciągnąć razem z wędką do wody! A Zbycha to karetka zabrała, bo chłopina prawie umarł na sam widok — kontynuuje wzdrygując się.
— Cholera jasna, no! Nie wierzę! — płacze pani Jola (24 l.) — Zawsze myślałam, że to spokojna okolica. Chodziłam tutaj na spacery z dzieciakami (2 i 3 l.) prawie codziennie. Nie sądziłam, że tuż obok mnie, w głębinach zalewu, czai się TO! Masakra, kur*a! TO mogło je zaatakować, a wtedy straciłabym zasiłki, albo co gorsza mnie zabić! A gdyby odgryzło mi rękę? Tyle kasy stracone na paznokcie u kosmetyczki, ja pie**le. Często wchodzimy do wody, jakby mi upie***liło nogę, to już żaden facet by na mnie nie spojrzał — dodaje z płaczem.
— Wow, ale super! — ekscytuje się Wojtek (14 l). — Jestem wielkim fanem teorii spiskowych! Koledzy w szkole posikają się z zazdrości jak im powiem, co widziałem! Normalnie mi nie uwierzą! Ale bomba! TO wygląda jak jakiś kosmita, może przyleciało do nas z innej planety?! Albo uciekło
z laboratorium! Prawdziwy potwór z Miedznej, jak ten z Loch Ness! CZAAAD! — cieszy się nastolatek.

Nastroje w spokojnej i sielskiej dotychczas wsi są bardzo niespokojne. Mieszkańcy boją się o swoje życie, mówiąc, że może być poważnie zagrożone. Nikt nie wie, co to jest ani skąd się wzięło. Część okolicznej ludności rozważa ucieczkę z miejscowości na drugi koniec świata, niektórzy schowali się pod koce i nie chcą wyjść. Czy Miedzna skończy jak Czarnobyl? Na miejscu tragedii zjawił się egzorcysta.
Policja rozkłada ręce. — To już wykracza poza nasze kompetencje, bo mamy tu do czynienia ze zjawiskiem paranormalnym lub pozaziemskim — komentuje policjant, który nie chce się przedstawić, ponieważ boi się gniewu z wód. — Zawsze byłem ostrożny, mama za dziecka straszyła mnie potworami — usprawiedliwia się. Sprawa została przekazana do NASA i wszelkich laboratoriów, gdzie zbadają ją najlepsi amerykańscy naukowcy. Świat nauki dotychczas nie spotkał się z podobnym stworzeniem. Niewykluczone, że TO ma charakter pozaziemski. O wynikach badań będziemy informować na bieżąco.

[AS]