Moja matka wchodziła pod stół bez schylania się, mój ojciec był nastoletnim żołnierzem Armii Krajowej w obwodzie Drohobycz-Borysław, a dziewczynce,którą wojna wygnała z rodzinnych Prużan i która spod okupacji sowieckiej trafiła pod hitlerowską , koleżanka narysowała w pamiętniku królewnę. Wprawdzie korona przekrzywiona, ale gorset jeszcze nie rozerwany brudnymi łapami pijanego Moskala, jeszcze sukienka nie zdarta przez SS-manna...
Jak ja się cieszę , że wojna mnie bezpośrednio nie dotknęła.