Po rannym przymrozku niebo się rozsłoneczniło.
Późną jesienią
Rok obrachunek robi w liściach,
poeci wiersze porządkują;
zmarszczony mrozem stawu kryształ
nie da odbicia sennym chmurom.
Szare powietrze mgłą zasnute,
nad ranem krążył płatek śniegu.
Ostatni liść w pozłocie kruchej
drga w pierwszych taktach zimnych etiud.
Ewa Pilipczuk